MEDEA, MESSALINA I KYBELE…. Jak znaleźć wspólny mianownik dla trzech powyższych postaci: mitologicznej czarodziejki, rzymskiej cesarzowej i frygijskiej bogini? Co łączy rzymską patrycjuszkę – antyczną rozwiązłą kochankę z czczoną przez Greków i Rzymian Wielką Macierzą oraz wybawicielką Jazona – oszalałą z miłości dziecio i bratobójczynią?
Kobiety bezkompromisowe, zdecydowane w działaniu. Czarodziejki i boginie posiadające władzę lub nadprzyrodzoną moc. Niezależne i wyzwolone, uparcie dążące do wyznaczonego celu. Zdolne do poświęceń cudotwórczynie nie wahające się użyć mocy i podstępu by zdobyć mężczyznę lub wyratować go z opresji. Lecz biada temu kto dopuści się zdrady….
Bezwzględne? Lecz przecież pomocne, wrażliwe na krzywdę i ofiarujące swemu kochankowi miłość i przywiązanie. Okrucieństwo Medei to okrucieństwo spowodowane rozpaczą i poczuciem zdrady. Moc Medei przerażała Jazona podobnie jak niezależność Messaliny przerażała Klaudiusza. Rozwiązłość tej ostatniej należy zapewne tłumaczyć hedonistyczną rekompensatą życia w poczuciu niepewności i zagrożenia. Swoistą grą prowadzoną w owym czasie przez większość mieszkańców dworu cesarskiego. Słodycz Kybele? Tak, co prawda nawet jej wrodzona dobroć nie zdołała pokonać gniewu spowodowanego zdradą Attisa, lecz nastąpiło również przebaczenie – bogini ponownie przyjęła go do swego orszaku.
Wystawa prac Kamila Sipowicza to egzemplifikacja Heideggerowskiej teorii bytów i czasu, tematyki z zakresu której artysta pisze obecnie pracę naukową.
Tajemnice zamknięte w drewnie, zagadki ujęte w posągach…
W zamkniętej przestrzeni galerii współtrwają w ciszy bóstwa różnych religii, postaci mitologiczne i historyczne. Swoisty ponadczasowy kosmopolityzm. Współistnienie oparte na wzajemnym zrozumieniu. Jest bogini Kybele i czczący ją Kaligula… Jest Messalina, lecz Klaudiusza brak…
Anna Kozelska
Kamil Sipowicz’s wooden and metal sculptures together with his sketches personify mythological Gods as expressed by the artist’s imagination. Sipowicz states that the true source of inspiration for these human-like geometrical ‘ beings’ carved stoically out of wood are ancient Hindu beliefs representing in synthesis archaic replications of various Gods including some from South America.
The “Riders of the Apocalypse” cycle.
These ambiguous hero’s from John’s Gospel have been reduced to terrorist. Each of them finds itself portrayed against the backdrop of ruins that were once twin towers. What is interesting in that the towers can only be seen on the sketches themselves (images made out of sporadic blots of paint). This is Sipowicz’s hypothesis concerning modern way of thinking. These sculptures are above all an army armed to the teeth wit mythical symbols. There was a time when these Gods were called upon an occasion to both destroy and cleanse the world. Now Sipowicz has brought them back to a quasi existence somewhere between life and death. And thus they must wait in some void for a time where they can once again fulfill themselves in ritual.
In recent times both science and Art has referred to ancient religious cults as a method of pacifying our emotionally unbalanced psyches. Sipowicz’s creations however do not bring relief. They are rather sick, wounded deities from some old Greek tragedy.
Sipowicz’s art mirrors Heidegger’s “Being and Time” a subject close to the artist’s heart. Sipowicz is currently working on a book on the philosopher. Indeed this collection of old world cult idols seems to be a philosophical dissertation, etched in wood, engraved in steel, penetrated by nails and splashed in paint. It shines a light on the disintegration of values this modern day waste land.











